Marzenia mają sens

Pewna młoda kobieta długo marzyła o własnym mieszkaniu. Miała już jedno, ale nie czuła się w nim dobrze. Nie odpowiadała jej ani lokalizacja ani rozkład pokojów. Nie miała wpływu na jego wybór. Dostała je w spadku. Wiele osób jej zazdrościło, zwłaszcza ci, którzy zadłużyli się, by mieć swój własny kawałek podłogi. A niewolnicy kredytów we frankach szwajcarskich już zupełnie nie mogli zrozumieć, dlaczego kobieta jest niezadowolona z mieszkania, które spadło jej jak manna z nieba. W głębi duszy myśleli, że kobieta nie powinna marzyć o nowym mieszkaniu. Prosi o zbyt wiele. Kobieta jednak nie podzielała zdania znajomych. Myśl o nowym, pięknym miejscu, z oknami wychodzącymi na południowy wschód i zachód, dużym balkonem, harmonijnym rozkładem pomieszczeń, położone w ulubionej dzielnicy, przy ulicy, którą wyjątkowo lubiła, wracała do niej jak natręt – akwizytor usiłujący wcisnąć jej produkt, który miał rozwiązywać większość jej życiowych problemów. Czasami próbowała go odganiać. Wiedziała, że takie mieszkanie trudno jest znaleźć. Jeśli zaś to się uda, to cena będzie wysoka. Pewnego dnia miała wolny czas i zdecydowała się wziąć udział w warsztatach z robienia mapy marzeń. Podeszła do zajęć z rezerwą, traktując je jak zabawę. Z czasem wyszukiwanie w starych, kolorowych czasopismach obrazków, symbolizujących jej marzenia, wciągnęło ją tak, że zapomniała o bożym świecie. Przerzucała kartki starego numeru miesięcznika wnętrzarskiego, gdy trafiła na zdjęcia mieszkania, które wyglądało tak samo jak to, o którym marzyła. Wycięła je i nakleiła na centralnym miejscu swojej mapy marzeń. Minęło kilka tygodni, a może nawet miesięcy. Kobieta zapomniała o warsztatach z mapy marzeń. W internecie znalazła ogłoszenie o pilnej sprzedaży mieszkania w miejscu, na którym jej zależało. Poszła je zobaczyć. Było prawie identyczne jak w jej marzeniach i na zdjęciach z gazety! Kupiła je, choć cena nie była wysoka. Zadzwoniła do organizatorki warsztatów i wykrzyknęła z radością: znalazłam to, czego chciałam! Ono jest takie, jak w moich marzeniach! To nie żaden cud. Kobieta pragnęła konkretnej rzeczy i podświadomie nastawiona była na jej znalezienie. Nie zrażała się, ciągle czujnie się rozglądała i dopięła swego. Dzięki mapie marzeń dokładnie wiedziała, czego szuka, z najdrobniejszymi szczegółami.
***
Sprawdź, kiedy odbywają się najbliższe warsztaty „Mapa marzeń – podróż w głąb siebie” w Owocnym Miejscu. Zapisz się, jeśli chodzi Ci po głowie coś, na czym Ci zależy. Ubierz w konkretny obraz swoje marzenie i zastanów się, jak je spełnić.

Zapisy: malgorzata.virag@owocnemiejsce.pl.